01.09.2008 r. No i zaczęło się! Pierwszy września przywitał nas wiadomością, że dwie trzecie klasy od teraz będą jedną czwartą. Z przerażeniem patrzymy w przyszłość - jak sobie poradzimy w tak wielkiej grupie? Jak się odnajdziemy w nowej rzeczywistości? Mam jednak nadzieję, że szybko staniemy się zgraną super klasą. Wychowawstwo w tej klasie przypadło mojej osobie. Mam nadzieję, że sprostam wyzwaniom.
11.09.2008 r. Pierwsze spotkanie z rodzicami. Rodzice zasiedli przy kawie i ciachu i wsłuchiwali się w kilkugodzinne czytanie statutu, WSO i innych szkolnych dokumentów. Z tym kilkugodzinnym czytaniem trochę przesadziłem, ale co mus to mus. Wybraliśmy radę rodziców, zaakceptowaliśmy wszelkie sprawy dydaktyczno-wychowawcze i... ustaliliśmy, że jeszcze w tym miesiącu klasa jedzie na wycieczkę. Wybór padł na papieskie miasto. Jedziemy za dwa tygodnie!
15.09.2005 r. Czyścimy świat! Wyszliśmy całą klasą przed szkołę i porządkowaliśmy skalniak, który został nam przydzielony. Pani Miller przywiozła nam nowe roślinki, tak więc po pielęgnacji skalniak wyglądał ślicznie. Czegoś jednak mu brakowało... Kamieni! Wybraliśmy się więc krokiem marszowym "i raz i dwa" na pobliskie pola w poszukiwaniu kamieni do skalniaka. Z nich ułożyliśmy ścieżkę i rzymską czwórkę, na znak, iż skalniak do nas należy.
W ten czas w naszej sali pojawiły się dwie małe urocze świnki morskie. Są ozdobą sali, ale i jak to ze świniami bywa, brudzą niemiłosiernie. Codziennie należy im sprzątać, karmić i poić. Dzięki nim klasa uczy się pielęgnacji zwierząt.
25.09.2009 r. No i nadszedł upragniony dzień wycieczki do Wadowic. Mamy jechać z klasą VI A. Zerwaliśmy się wcześnie z łóżek, by na 6.00 być już przed szkołą. Stawiliśmy się prawie wszyscy (niestety 2 osoby z klasy nie chciały z nami jechać). Czekaliśmy na wschód słońca, kiedy przyjechał autokar. "Jedziemy!" krzyknęliśmy i... nie pojechaliśmy. Okazało się, że autokar miał dziurę w misce olejowej i olej kapał na ulicę. Pech, bo przewoźnik nie chciał nam podstawić drugiego autokaru. Wszyscy załamani wrócili na zajęcia w szkole.
Wszyscy załamani, ale nie wychowawca, który pół dnia spędził wisząc na telefonie i załatwił (już z innej firmy) autokar na dzień następny. A więc JEDZIEMY!
26.09.2008 r. No i pojechaliśmy. Dotarliśmy do Wadowic o 9.30. Zwiedziliśmy dom, w którym urodził się papież Jan Paweł II, potem bazylikę mniejszą, gdzie był chrzczony, a następnie udaliśmy się do klasztoru oo. karmelitów bosych "Na górce" do sanktuarium św. Józefa. Weszliśmy również do klasztoru za klauzurę, do celi, w której mieszkał św. Rafał Kalinowski.
Po Wadowicach pojechaliśmy do Inwałdu. Tam zjedliśmy pyszny obiad, a po nim wybraliśmy się na zwiedzanie z przewodnikiem parku miniatur. Park rzeczywiście robi wrażenie. Po zwiedzaniu czas na zabawę na karuzelach i... do domu. Do Łubnian przyjechaliśmy ok. 19.00.

To nasza klasa i klasa VI "A" przed bazyliką mniejszą w Wadowicach
30.09.2008. Ale draka! Dzień chłopaka! I kto by się spodziewał, że dziewczyny będą pamiętać? A jednak pamiętały. Każdy dostał po notesie, a wychowawcy nawet czekoladę dały! Teraz czekają na rewanż, ale ten nastąpi dopiero w marcu.
09.10.2008. Dnia chłopaka ciąg dalszy. Samorząd szkolny z okazji tego dnia zorganizował w szkole dyskotekę. Było świetnie!
13.10.2008. Jutro dzień Edukacji Narodowej. Z tej okazji uczestniczyliśmy w apelu szkolnym. Podczas apelu występowała nasza trójka klasowa. Było przedstawienie, były kwiaty i podziękowania za trud nauczycielski. Miejmy nadzieję, że podziękowanie wszyscy nauczyciele zobaczą pod koniec roku, kiedy na świadectwach wszystkich uczniów będą same piątki i szóstki. Tak naprawdę te oceny są okazaniem nam wdzięczności są potwierdzeniem, że trud nauczycielski nie poszedł na marne.
15.10.2008. Kolejny apel. Tym razem odwiedził nas pan policjant. I wcale nie chciał nikogo aresztować, a mówił o tym, jak możemy dbać o własne bezpieczeństwo.
17.10.2008. To już trzydzieści lat. Tyle minęło od wyboru na Stolicę Piotrową kardynała Karola Wojtyłę. W tym dniu uczestniczyliśmy w apelu poświęconym papieżowi Janowi Pawłowi II.